bezprawie,  naród,  polityka,  prawa człowieka,  prawo,  prawo naturalne,  ważne,  wybory

Marsz Niepodległości

To nie są spontaniczne marsze Narodu Polskiego, pospolite ruszenie, tylko kreacja pseudo patriotów głodnych do koryta. W pierwszym szeregu będzie szedł Grzegorz Braun, Marcin Rola, Marta Czech, Robert Bąkiewicz, Dariusz Sierhej, Alexander Siergiej, czyli siewcy nienawiści, mieszanka wybuchowa, hipokryci, faryzeusze. Doklei się tam przewodnia siła PiS.  To raz. A dwa, dlaczego nie mamy niepodległości, skoro marsze są organizowane od 2010 roku? Ponieważ nie chodzi o odzyskanie czy upamiętnienie niepodległości, tylko o dym. Nie ma dymu, bez ognia. I tak będzie z lumpenproletariatem, politrukami aż do śmierci. Aby do koryta, wszystkie chwyty dozwolone.

Oto wielkie jest koryto…

Oto wielkie jest koryto

Pachnie strawą wyśmienitą

A więc przy nim z każdej strony

Świńskie kręcą się ogony.

Każda świnia ryj swój pcha

I wyżera, co się da

A chce zeżreć jak najwięcej

Jak najtłuściej, jak najprędzej.

Gdy się dorwie do koryta

To drugiego się nie pyta

Czy mu dobrze, czy też źle

Tylko żre, żre, żre…

Kiedy nażrą się do woli

To dostojnie i powoli

Idą do swojego chlewa;

Każda się przeciąga, ziewa

Najedzona, wypasiona

Bardzo jest zadowolona.

A chlewiki jak z bajeczki

Dywaniki, komineczki

Boazerie modrzewiowe

I posadzki marmurowe.

Każdy stoi w gęstym borze

Nad jeziorem i nad morzem

W górach także on być może

I na wyspach ma swe łoże.

Knury, wieprze i warchlaki

Mają chlew nie byle jaki

Wójt hospodar zadba o to

By maciora nie wpadła w błoto

W myśl zasady chroń przyrodę

Tnie się drzewa stare, młode

Granitowe kładąc szosy;

Kwiczą świnki wniebogłosy

Pod mój chlewik i pod mój

Niechaj biegnie drogi zwój.

Bym podjechać mogła szparko

Limuzyną z sekretarką

Co dba o to by w korytko

To co lubię wpadło wszystko.

A ty człeku biedny, mały

Co tak wytrzeszczasz gały

Na te świnie wypasione

Nie ustąpią ci miejsca one.

Bo to prawda proszę pana

Nie od dzisiaj dobrze znana

Że kto blisko przy korycie

Tylko ma dostatnie życie.

Par. – G. Niedźwiecki